niedziela, 25 września 2011

2 x "Ł"

Sobota: Marek - miejsce VI w M3 w maratonie szosowym (140km) - Łobez.
Niedziela dzisiaj: piszący te słowa - Sławek - miejsce II w M3 w BikeCross Maraton MTB - Łopuchowo (30 km).
Wyniki

Tym razem jako jedyny reprezentowałem Złotów i okolice. O g.11.00 wystartowało 114 zawodników dystansu 60km, a kwadrans pozniej moja grupa 32 km - 157 bikerów. Od samego początku trzymałem się czołowki, jednak na 3-cim kilometrze w przerzutkę wplątał się jakiś patyk. Stop i gonienie czuba stawki. Poszło wzglednie szybko, jednak kosztowalo mnie sporo sił. Od okolo 15 km sklad czołowki ustabilizowal się i było nas 4-ech. Kilkaset metrów przed nami, co jakiś czas, było widać migającą między drzewami koszulkę Corrateca. To młody zawodnik, który jak się pozniej okazalo wygrał klasyfikację open.
Ponieważ finisz stanowił 3 km odcinek aslaltowy, a ja nie jestem dobry w tego typu szosowych finałach, dojechałem na końcu naszej mini grupki, co ostatecznie dało mi drugie miejsce w M3.
Super pogoda, fajna atmosfera, fajny dzień, ładny pucharek.
Wkrótce powinny pojawić się kolejne zdjęcia, które od razu zamieszczę.
Sławek

A ponizej relacja Marka z imprezy sobotniej na szosie.


MARATON SZOSOWY- ŁOBEZ 24.09.2011

24 września zamknąłem sezon zawodów szosowych w sezonie 2011. Do startu przystępowałem z z wątpliwościami, gdyż dwa dni przed imprezą dopadło mnie przeziębienie wraz z osłabieniem i  gorączką, co postawiło pod znakiem zapytania mój udział. Do tego pierwszy start na dystansie blisko 140 km. Jednocześnie mieliśmy wraz z kolegami szosowcami bardzo dobrze ustawiony skład grupy, czyli: Seweryn, Andrzej, Tomek, ja oraz bardzo mocni zawodnicy, czyli mistrzowie Polski z Nowogardu. Bardzo mnie to zmotywowało i dawało szansę na  osiągnięcie całkiem dobrego rezultatu. Jak zapowiadali mistrzowie od pierwszych sekund poszedł iście sprinterski ogień ponad 60 km/h. Po pierwszych pięciu kilometrach puściłem koło, ponieważ uznałem, że to nie ma większego sensu na dłuższa metę w moim stanie, prawie cztery godziny jazdy przede mną, a i tak z pewnością grupa podzieli się prędzej czy później.
Jechałem samotnie, stabilnym mocnym tempem i około 20 kilometra doszła do mnie grupa zawodników z Piły, którzy startowali trzy minuty po mnie. Zaprosili mnie do siebie. Prędkość wzrosła, a jazda w grupie dała mi trochę wytchnienia.  Około 40 kilometra po krótkich ustaleniach z dwoma innymi zawodnikami- z Piły i Szczecina postanowiliśmy zostawić grupę. Jak się później okazało była to dobra decyzja. Zaczęliśmy jechać w trójkę dynamicznie,  kolejno dając sobie dobre zmiany i zgodnie współpracując. Ta akcja zadziałała na mnie mobilizująco. Za chwilę ukazali się nam Andrzej z Tomkiem, którzy również odpadli z początkowej grupy.  Zabrali się z nami- przynajmniej przydali się do pracy.  Kolejno ukazywali się zawodnicy startujący przed nami. Ci którzy mieli siłę, zdołali się do nas podczepić. Trasa interwałowa i selektywna, dużo pagórków i większych wzniesień. Zaczęło się szarpane tempo- raz lepsze, raz gorsze zmiany, niektórzy nie byli chętni do pomocy, albo nie mieli takiego zamiaru. Powoli zaczął powstawać duży peleton, a część kolarzy zaczęła się po prostu wozić innym na kole. Na setnym kilometrze skończyły mi się zapasy napojów i miałem chwilowy kryzys. Na szczęście poratował mnie Tomek, który użyczył mi swojego bidonu. Końcówka wyścigu to nagłe zrywy i kontry, próby sił i wzajemne sprawdzanie się. Jeszcze tylko sprint na krótkim, ostrym zakręcie do mety i już po wszystkim. Teraz podziękowania, komentarze i gratulacje za wspólne akcje kolegów z grupy. Okazuje się, że Seweryn dał radę utrzymać się z zawodnikami z Nowogardu i dojechał w czołówce. Jak mówił, lekko z nimi nie miał... Podsumowując, przebieg wyścigu uważam za ciekawy i wnoszący kolejne spostrzeżenia z jazdy na szosie.


WYNIKI:

OPEN                                                Miejsce w kategorii:                           czas:

3          Seweryn Kacprzak                 M3(2) 135 km            szosowy          03:29:44
11        Marek  Dereszkiewicz             M3(6)  135 km            szosowy          03:52:19
12        Andrzej Karłowicz                 M5(4)  135 km            szosowy          03:52:19
13        Tomasz Kępiński                    M2(2)  135 km            szosowy          03:52:21

Na dystansie sklasyfikowano 112 zawodników.


Marek

sobota, 17 września 2011

Maraton Michałki w Wieleniu

Rok temu - miejsce I. Dwa lata temu - II. Co można było obstawić? Na dystansie 30 km udało mi się zająć trzecie miejsce w M3 zaraz za Filipem Niewiadą (Corratec Team) i Mateuszem Łangowskim (Thule Team).
 
Ale oczywiście nie tylko ja byłem w Wieleniu. Na miejsce, razem z Markiem, dotarliśmy wspolnie z Jarkiem Dopytałą i Witem Łańcuckim. A było jeszcze więcej znajomych. Poniżej krótkie podsumowanie - kto? ile? w jakim czasie? w jakim wieku?

Na dystansie 30 km w kategorii M3 trzecie miejsce podium zdobył Sławomir Dereszkiewicz (0:59:28) ze Złotowa. Na tym samym dystansie, pierwsze miejsce w kategorii M4 należało do Wita Łańcuckiego (01:02:56) z Lipki. Marek Dereszkiewicz (Złotów) oraz Seweryn Kacprzak (Jastrowie), obaj w kategorii M3, także na dystansie 30 km zajęli odpowiednio dwunaste (1:04:29) i czternaste (1:06:25)miejsce. Z dłuższą trasą 60 km zmierzył się Jarosław Dopytała  M3 z Lipki, który zajął szóste miejsce w kategorii, z czasem 2:23:56. Ten sam dystans wybrali  Andrzej Karłowicz i Wiesław Fidurski ze Złotowa oraz Kazimierz Kowalski z Krajenki – wszyscy trzej w kategorii M5. Tutaj najlepiej spisał się Wiesław Fidurski zajmując siódme miejsce (2:35:34), następnie Kazimierz Kowalski – miejsce dziewiąte (2:36:45), a dwunasty był Andrzej Karłowicz (2:41:29).
Wit Łańcucki - I w M4

Jarek Dopytała - VI w M3 na 60km

Marek i Seweryn - "Jasne, że jasne"
 Zdjęcia: MD, SD

poniedziałek, 12 września 2011

V Szosowe Mistrzostwa Piły

Piła - miasto 30 km od Złotowa, stąd mój udział w imprezie szosowej. Jeśli dodać świetną pogodę i udział wielu znajomych, to wręcz należało się tam pojawić. Co prawda mój rower MTB - Scott SCale 29 z oponami 2.25 pasował tam tak sobie, ale na szczęscie była osobna kategoria dla takich przypadków. W sumie przez dwa dni zawodów, na okolo 120 zawodników, dwudziestu paru stanowiło MTB. Ponieważ była to impreza dla szosowców, w MTB nie było kategorii wiekowych. Szosa nie jest moim żywiołem, więc przynajmniej moglem podejść do imprezy bez większych oczekiwań. Tym bardziej szóste miejsce w sobotniej indywidualnej jeździe na czas oraz szóste w jeździe ze startu wspolnego uważam za całkiem niezłe (oczywiście mowa o kategorii MTB). Dzięki temu, że dekorowano pierwsze szóstki, przynajmniej załapałem się na pamiątkowe dyplomy.
Kilka zdjęć z soboty i niedzieli.









Upominki, nagrody, loteria, sympatyczna obsługa zawodów, sprawna organizacja, dobra pogoda, słowem udana impreza.

Link do relacji z asta24.pl

Galeria Aktywna Piła

tekst: SD
foto: TD, MD

niedziela, 4 września 2011

MARATON SZOSOWY- PĘTLA DRAWSKA, CHOSZCZNO 3.09.2011

Ponownie relacja szosowa. Oczywiście to nie moja "branża", więc relacja jest autorstwa Marka.

3 września  wraz kolegami szosowcami wziąłem udział w maratonie szosowym „Pętla Drawska” w Choszcznie. Wystartowaliśmy na dystansie 107 km, na którym rywalizowało blisko 240 osób.

Tego dnia dopisywała pogoda. Większość trasy była względnie płaska, a jej część  biegła przez pagórkowate tereny, gdzie podczas ucieczek grupy dzieliły się na mniejsze. Tempo peletonu było dosyć wysokie, średnia na całym dystansie wyniosła ponad 37km/h. Tradycyjnie emocjonujące były przetasowania w grupie, nagłe zrywy i walka o finisz.

            W kategorii M3 piąte miejsce zajął Seweryn Kacprzak z Jastrowia (15 open), natomiast ja zająłem miejsce siódme (21 open). Pierwsze miejsce w grupie M6, czyli zawodników powyżej 60 roku życia zajął Zbigniew Betscher ze Złotowa (17 open). Trzecie miejsce w M5 zajął Andrzej Karłowicz  (22 open).
Marek Dereszkiewicz