Oprócz jeziora Gardno i Łebsko są też mniejsze jeziora, ukryte w leśnej dziczy...
A ponadto była jazda plażą, wjazd na górę Rowokół i wejście na wieżę widokową. Kilka godzin spokojnego kręcenia i wyszło tylko 40 km, ale za to bardzo urozmaiconych kilometrów.
Myślę, że jeszcze tam wrócę na rowerze, bo wciąż zostało sporo do odkrycia.
A na koniec coś z innej bajki. Wracając przez Słupsk zatrzymałem się w centrum handlowym, aby między innymi wypić kawę i coś zjeść. W pasażu znalazłem takie oto cudo. Zrobiłem zdjęcie, a nawet wsiadłem do środka. Można było poczuć się jak Marty McFly lub DR Emmet Brown :)