
Osprzęt

Jednak kilka własnych u wag i wniosków nie omieszkam wtrącić. Pierwsze co rzuca się w oczy to miłe dla oka malowanie. Żywe niebieskie elementy w połączeniu z bielą i czernią sprawiają, że rower wygląda elegancko, a i jednocześnie kompozycja nawiązuje do stylistyki maszyn xc. Druga rzecz to opony. Opony są wielkie, to jest pewne. Tak więc, gdy przyjrzawszy się z bliska zauważamy, że owe Schwalbe Black Jack są oponami 26x2.10 możemy zdziwić się nieco. Może nie tym, że 26 cali, ale owo 2.10..? Są tak wielkie, że można chyba by rzec, że są to koła 27 calowe. Określone przez producenta jako opony na uniwersalne warunki, w

Miłą rzeczą jest gięta kierownica, zaopatrzona w kolorystycznie dobrane biało czarne gripy.
Manetki przerzutek wyglądają nieco kosmicznie, ale działają płynnie i bez zarzutu. Również hamulce typu v-brake działają zaskakująco dobrze.
Jazda
Na stronie producenta możemy znaleźć informację, iż seria Aspect to tzw. ścieżkowiec. Zaznaczam: Aspect nie ma jeździć po górach,

Już po ruszeniu z miejsca pierwsze wrażenie jest takie, że oto możemy tak teraz jechać następne 500 km bez schodzenia z roweru. Sylwetka jest właściwe rekreacyjna. Na długich, płaskich prostych rower jest wręcz idealny. Dopiero, gdy musimy wykonać nagły skręt, lub / i szybki podjazd wtedy widać, że nie jest to maszyna do XC. Waga i geometria robią swoje. Sytuacja zmienia się, gdy odwrócimy mostek. Aspect robi się żwawy i namawia właściciela, aby ten zjechał z drogi i wjechał na krętą ścieżkę. Przedtem polecam jednak zmienić opony, na takie które trzymają się lepiej mokrego i/ lub piaszczystego podłoża. Po dwóch godzinach jazdy w urozmaiconym terenie wciąż jest wygodnie. Plecy nie bolą, kark też

Podsumowanie
Aspecta zakupiłem, aby służył mi jako rower treningowy oraz ewentualnie jako rower wycieczkowy w okresie letnim. Być może nawet wybiorę się nim na jakiś płaski wielkopolski maraton. Przyjemność z jazdy, sprzęt markowy, cena umiarkowana, uniwersalizm. W tym przypadku owe 1590,00 PLN to jedna z moich lepszych inwestycji.
Rider
Zdjęcia: Marek Dereszkiewicz