68 km na dystansie mega, trasa wokół jeziora, jedna złapana guma i ostatecznie niezłe 3 miejsce w M4.
Więcej wkrótce.
foto: Piotr Kurek, Rafał Przybylski, Jacek Głowacki
poniedziałek, 24 czerwca 2013
poniedziałek, 17 czerwca 2013
Grand Prix Wielkopolski #4 - Krzywa Wieś, czyli prawie Złotów
Pierwszy maraton MTB w mojej okolicy. Miał być lepszy wynik,
niestety to nie był mój dzień. Aczkolwiek mogę powiedzieć, że byłem pierwszy.
Niestety tylko pierwsze ok 100 metrów... ;) Później mogłem tylko patrzeć jak kolejni zawodnicy mnie
mijają, a ja jechałem jak samochód na zatartym silniku. Nie wiedzieć czemu, po
prostu w tym dniu nie było siły. Już po tych kilku minutach wiedziałem, że tego
dnia nie będzie podium. I nie było. Zabrakło kilku minut.
Na drugiej rundzie, po raz pierwszy od dawna złapały mnie skurcze. Cholernie nieprzyjemna sprawa. Ponadto rower skrzypiał jak 100-letnia szafa. Coś z suportem. No, ale ostatecznie i ja i on dojechaliśmy do mety. Zakończyłem na 6 miejscu w kategorii.
Dystans Mega ok 74 km. Przewyższenia 1050 m.
Wyrazy uznania dla Wiesława Fidurskiego, naszego lokalnego organizatora.
Wyniki tutaj.
Relacja redaktora Piotra Kurka tutaj i tutaj.
Wyniki tutaj.
Relacja redaktora Piotra Kurka tutaj i tutaj.
![]() |
Jak widać, pozycja startowa była niezła |
![]() |
Sygnał przedstartowy :) |
![]() |
Po 300 metrach byłem lekko z tyłu... |
![]() |
...i z każdą chwilą coraz bardziej z tyłu |
![]() |
Po kilku kilometrach |
Zdjęcia: Cyryl Szweda
I jeszcze 2 zdjęcia: pierwsze autorstwa - red. P.Kurka, drugie R.Przybylskiego.
poniedziałek, 3 czerwca 2013
Grand Prix Wielkopolski #3 - Wyrzysk
Mistrzostwa Wielkopolski 2013.
Po ostatnich ulewach, zapowiedziach organizatorów oraz mając w pamięci trasę z zeszłego roku, miałem przeczucia, że trasa tego maratonu nie będzie łatwa. Ambitnie wystartowałem na dystansie Mega (72 km), na którym dotychczas nie udało mi się zdobyć miejsca na podium. Aż do wczoraj.
Jeszcze rano miałem dylemat, czy zmienić koła na te z oponami Rocket Ron, które byłyby zdecydowanie lepsze na śliskie błoto. Te jednak mam w wersji drutowej, a więc cięższej. Także koła, na które są założone są cięższe, niż moje wyścigowe Shimano XT. Zdecydowałem jednak zaryzykować i pozostać przy Race Kingach, które są świetne w suchym terenie oraz piasku, no i lżejsze, co odczuwa się na podjazdach.
Trasa rzeczywiście oprócz tego, że bogata w podjazdy i zjazdy (suma przewyższeń około 1000m), obfitowała w soczyste błoto. W krótkim czasie zarówno rowery jak i zawodnicy pokryci byli grubą warstwą błota. Na dobry czas, oprócz szybkiej i mocnej jazdy, tym razem miała też wpływ umiejętność szybkiego pokonywania błotnych odcinków.
Poniżej zdjęcie napędu już po wyścigu.
Myślę, że ci którzy ukończyli ten wyścig, a zwłaszcza długi dystans, mogą sobie pogratulować, że się udało dotrzeć do mety i że się nie poddali.
Przez lata, gdy od czasu do czasu sprawdzałem swoje siły na długich dystansach, wciąż nie mogłem znaleźć recepty na dobry wynik. Na dystansie krótkim jest łatwiej - od początku do końca z całych sił na 110%. Na długich dotychczas albo się wcześniej wymęczyłem i dotaczałem się do mety resztkami sił albo zbyt ostrożnie gospodarowałem energią i wjeżdżałem wciąż pełen werwy. Teraz wiem - aby być na podium Mega, trzeba jechać jak na Mini, tylko dłużej. Proste? ;)
Relacja na wortalu xc-mtb.info
Za dwa tygodnie ciąg dalszy zmagań w wielkopolskim cyklu, tym razem u siebie, bo w Krzywej Wsi nieopodal Złotowa.
Zdjęcia: własne archiwum, www.fotomtb.pl, www.naszwyrzysk.pl, www.pisane-swiatlem.pl .
Po ostatnich ulewach, zapowiedziach organizatorów oraz mając w pamięci trasę z zeszłego roku, miałem przeczucia, że trasa tego maratonu nie będzie łatwa. Ambitnie wystartowałem na dystansie Mega (72 km), na którym dotychczas nie udało mi się zdobyć miejsca na podium. Aż do wczoraj.
Jeszcze rano miałem dylemat, czy zmienić koła na te z oponami Rocket Ron, które byłyby zdecydowanie lepsze na śliskie błoto. Te jednak mam w wersji drutowej, a więc cięższej. Także koła, na które są założone są cięższe, niż moje wyścigowe Shimano XT. Zdecydowałem jednak zaryzykować i pozostać przy Race Kingach, które są świetne w suchym terenie oraz piasku, no i lżejsze, co odczuwa się na podjazdach.
Trasa rzeczywiście oprócz tego, że bogata w podjazdy i zjazdy (suma przewyższeń około 1000m), obfitowała w soczyste błoto. W krótkim czasie zarówno rowery jak i zawodnicy pokryci byli grubą warstwą błota. Na dobry czas, oprócz szybkiej i mocnej jazdy, tym razem miała też wpływ umiejętność szybkiego pokonywania błotnych odcinków.
Poniżej zdjęcie napędu już po wyścigu.
Myślę, że ci którzy ukończyli ten wyścig, a zwłaszcza długi dystans, mogą sobie pogratulować, że się udało dotrzeć do mety i że się nie poddali.
![]() |
Po wjeździe na metę |
![]() |
A tu jeszcze czyści, minuty przed startem. Od lewej Marek, Andrzej, ja. |
![]() |
Z Rafałem - Redaktorem Naczelnym xc-mtb.info |
Relacja na wortalu xc-mtb.info
Za dwa tygodnie ciąg dalszy zmagań w wielkopolskim cyklu, tym razem u siebie, bo w Krzywej Wsi nieopodal Złotowa.
Zdjęcia: własne archiwum, www.fotomtb.pl, www.naszwyrzysk.pl, www.pisane-swiatlem.pl .
Subskrybuj:
Posty (Atom)