Na drugiej rundzie, po raz pierwszy od dawna złapały mnie skurcze. Cholernie nieprzyjemna sprawa. Ponadto rower skrzypiał jak 100-letnia szafa. Coś z suportem. No, ale ostatecznie i ja i on dojechaliśmy do mety. Zakończyłem na 6 miejscu w kategorii.
Dystans Mega ok 74 km. Przewyższenia 1050 m.
Wyrazy uznania dla Wiesława Fidurskiego, naszego lokalnego organizatora.
Wyniki tutaj.
Relacja redaktora Piotra Kurka tutaj i tutaj.
Wyniki tutaj.
Relacja redaktora Piotra Kurka tutaj i tutaj.
Jak widać, pozycja startowa była niezła |
Sygnał przedstartowy :) |
Po 300 metrach byłem lekko z tyłu... |
...i z każdą chwilą coraz bardziej z tyłu |
Po kilku kilometrach |
Zdjęcia: Cyryl Szweda
I jeszcze 2 zdjęcia: pierwsze autorstwa - red. P.Kurka, drugie R.Przybylskiego.
3 komentarze:
No tak! Wreszcie impreza rowerowa z dużym potencjałem. Fajna idea. Podobało mi się. Trzymam kciuki i jeśli będę mógł - pomogę! Do następnej edycji. Gratuluję!!!!
Patrząc na czas pojechał Pan bardzo dobrze. Czas jest rzeczą wtórną.
Dziękuję, aczkolwiek wiem, że w normalnej dyspozycji byłoby lepiej.
Prześlij komentarz