środa, 11 lipca 2012

Expedition VI, czyli do Słowińców i z powrotem

Lipiec to tradycyjnie czas urlopów od pracy, jak i od wyścigów. Nadszedł więc czas na jazdę turystyczną. Uznałem, że czas wprowadzić nowy element, czyli niejako przy okazji pobić własny rekord dziennego przejazdu.
Cel: Słowiński Park Narodowy, przejazd przez Smołdzino i wjazd w Słowiński Park Narodowy, prosto nad morze. Wyjazd: 4.15 rano w niedzielę. Dojazd: 16.00, 211 km. Później plażą zrobiłem jeszcze 4 km, więc w sumie total to 215 km. Nocleg na plaży.
Powrót w poniedziałek około południa. Dystans 107 km, nocleg w okolicach Brzeźna Szlacheckiego. Dzień trzeci to dojazd do domu, 99 km.
Poniżej fotorelacja.
Pierwszy postój na posiłek po ok 75 km
Drogi szeroki i puste. Zazwyczaj.
Drogi leśne ciekawsze, mimo że trochę wolniejsze. Sakwy nie lubią podskoków...
Cel osiągnięty
Samotny Scott na plaży
Zero ludzi, spokojny, ciepły, lipcowy wieczór na słowińskiej plaży
Kolejny dzień. Powrót.


Droga przez Park

Około 20 km za mną

Zaczynają się Kaszuby

Samotny kościółek w polu, niczym na Dzikim Zachodzie
Postój przy Leśnictwie Leśny Dwór

Po drugim dniu jazdy. Nie jest lekko.

Na szczęście mam przenośny dom. Jest jedzenie, kawa, ciastka i nawet książka

O poranku. Spakowany i gotowy do jazdy

2 km przed domem

W samą porę. To widok za mną. Do domu tylko kilka minut jazdy

Brak komentarzy: