Lipiec to tradycyjnie czas urlopów od pracy, jak i od wyścigów. Nadszedł więc czas na jazdę turystyczną. Uznałem, że czas wprowadzić nowy element, czyli niejako przy okazji pobić własny rekord dziennego przejazdu.
Cel: Słowiński Park Narodowy, przejazd przez Smołdzino i wjazd w Słowiński Park Narodowy, prosto nad morze. Wyjazd: 4.15 rano w niedzielę. Dojazd: 16.00, 211 km. Później plażą zrobiłem jeszcze 4 km, więc w sumie total to 215 km. Nocleg na plaży.
Powrót w poniedziałek około południa. Dystans 107 km, nocleg w okolicach Brzeźna Szlacheckiego. Dzień trzeci to dojazd do domu, 99 km.
Poniżej fotorelacja.
|
Pierwszy postój na posiłek po ok 75 km |
|
Drogi szeroki i puste. Zazwyczaj. |
|
|
Drogi leśne ciekawsze, mimo że trochę wolniejsze. Sakwy nie lubią podskoków... |
|
Cel osiągnięty |
|
Samotny Scott na plaży |
|
Zero ludzi, spokojny, ciepły, lipcowy wieczór na słowińskiej plaży |
|
Kolejny dzień. Powrót. |
|
Droga przez Park |
|
Około 20 km za mną |
|
Zaczynają się Kaszuby |
|
Samotny kościółek w polu, niczym na Dzikim Zachodzie |
|
Postój przy Leśnictwie Leśny Dwór |
|
Po drugim dniu jazdy. Nie jest lekko. |
|
Na szczęście mam przenośny dom. Jest jedzenie, kawa, ciastka i nawet książka |
|
O poranku. Spakowany i gotowy do jazdy |
|
2 km przed domem |
|
W samą porę. To widok za mną. Do domu tylko kilka minut jazdy |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz