Tegoroczne podsumowanie cyklu GRand Prix Wielkopolski, odbyło się wzorem ostatnich kilku lat w hali widowiskowej przy Gimanzjum nr 1 w Murowanej Goślinie. Jak co roku dopisała frekwencja, ale to nic dziwnego, bo oprócz dekoracji, obecni mogli zapoznać się z kalendarzem wyścigów 2015 oraz na koniec wzmocnić się przy bufecie kawą i ciastkiem, a przede wszystkim spędzić wspólnie czas.
Gogol MTB 2014
Dla mnie to trzeci raz na czwarty miejscu z rzędu, w tym cyklu. Było już za mini w M3, mega w M4, a teraz mini w M4. Nie ukrywam, że od wiosny niemal przestałem trenować. Związane to było z podjęciem decyzji o zakończeniu zabawy w ściganie o podium, a było to związane zarówno z moimi dwoma upadkami, jak i kraksami kolegów, które też dały mi do myślenia. Ponadto dziewiąty sezon zabawy w MTB na poziomie wyścigowym może spowodować znużenie.
Do pudła zabrakło niewiele, bo niecałe 3 punkty, (przy1927,76 pkt zdobytych). Ale taki urok sportu :)
Podsumowanie 2014
W GP Wielkopolski w tym roku nie udało mi się stanąć na podium. Bywały miejsca czwarte, piąte, szóste, ale wystarczyło to na przyzwoite miejsce w generalce. Jednak nie było tak źle, gdyż zająłem pierwsze miejsca w pierwszej edycji Volvo Bike Marathon w Murowanej Goślinie na krótkim dystansie oraz pierwsze w pierwszej edycji Ligi Północy w zawodach koło Człuchowa.
Co dalej?
Rower pozostanie moim hobby. Wyścigów nie przewiduję, co nie oznacza, że już nigdy się na nich nie pojawię. Jeśli już, to dystansie mega, giga i to tylko po to, aby poczuć klimat, spotkać starych znajomych i przejechać się fajną oznakowaną trasą z bufetami pod drodze.
Na pewno też chętnie wybiorę się jeszcze na wycieczki po Pomorzu lub górach.
Teraz doszedł motocykl. Tak czy owak dwa kółka, czyli FTW...
poniedziałek, 20 października 2014
czwartek, 25 września 2014
Środek Pomorza w środku lata
Trochę spóźniona relacja z dwudniowej wycieczki sprzed dwóch miesięcy. Kierunek - około 100 km na północ od Złotowa, czyli Pomorze Środkowe. Pogoda rewelacyjna.
![]() |
Trzeciorzędna, ale pierwszorzędna droga niedaleko Brzeźna Szlacheckiego |
![]() |
Miejsce doskonałe na dłuższy odpoczynek... |
![]() |
Miałem towarzysza |
![]() |
Czego chcieć więcej w wakacyjny dzień po 100 km na rowerze... |
![]() |
Namiot świetnie wtapiał się w otoczenie |
![]() |
Bez megasakw, a i tak zmieściłem wszystko co niezbędne |
![]() |
Poranek |
![]() |
Znalazłem mnóstwo poziomek |
![]() |
Na drogach spokój i pustka |
![]() |
Postój na leśnym parkingu |
![]() |
Jak się okazało miejsce z historią w tle |
![]() |
Takie długie proste nieco nużą, ale za to jest cień |
![]() |
Polne drogi to jest to! Ale którędy teraz? No, którędy..? |
![]() |
Wybrałem tę bardziej uczęszczaną, czyli w lewo, ale i tak zaczęła niknąć wśród pól... |
![]() |
O! Jadę szlakiem rowerowym! |
![]() |
Jest super |
![]() |
Jest jezioro, jest i wyspa na jeziorze |
![]() |
Odkrywanie nowych szlaków ma swój smak i urok |
![]() |
No sami widzicie... Aż się jest ciekawym co jest za kolejnym zakrętem |
![]() |
Natura w pełnym rozkwicie |
![]() |
W czasie jazdy stwierdzam, że polskie krajobrazy są najlepsze |
![]() |
To chyba był PGR... |
![]() |
Żar leje się z nieba... Około 36'C |
![]() |
Czas więc na popływanie, drożdżówkę i kawę |
![]() |
I jedziemy dalej |
![]() |
Wioski ze swoimi drewnianymi chatkami i kościółkami też mają swój urok |
![]() |
Stan licznika ok 2 km przed domem |
![]() |
Tak blisko domu, a tyle nowych miejsc i pozytywnych wrażeń |
wtorek, 2 września 2014
GP Wielkopolski #5 - Wałcz
Mój ostatni wyścig w sezonie. I ostatnie ściganie o punkty, czyli koniec "kariery".
Zawody odbyły się 24.08. Ostatnie kilkanaście tygodni raczej się relaksowałem, niż intensywnie trenowałem, ale mimo to wynik w miarę satysfakcjonujący. Tylko 4 min straty do pierwszego w M4, na dystansie 44 km i ósme miejsce. Byłem pozytywnie zaskoczony.
Aktualnie jestem IV w klasyfikacji generalnej, tracąc do podium tylko 2,7 pkt, mając ich 1927,76. Mógłbym jeszcze powalczyć o poprawę miejsca, startując w październiku w Łopuchowie, jednak to oznaczałoby jeszcze miesiąc wyrzeczeń, a tymi się zmęczyłem po 9 wyścigowych sezonach. Dekoracje są przewidziane dla pierwszych szóstek, tak więc i tak będzie okazja do spotkania się rywalami i znajomymi podczas uroczystej gali w Murowanej Goślinie.
Zawody odbyły się 24.08. Ostatnie kilkanaście tygodni raczej się relaksowałem, niż intensywnie trenowałem, ale mimo to wynik w miarę satysfakcjonujący. Tylko 4 min straty do pierwszego w M4, na dystansie 44 km i ósme miejsce. Byłem pozytywnie zaskoczony.
Aktualnie jestem IV w klasyfikacji generalnej, tracąc do podium tylko 2,7 pkt, mając ich 1927,76. Mógłbym jeszcze powalczyć o poprawę miejsca, startując w październiku w Łopuchowie, jednak to oznaczałoby jeszcze miesiąc wyrzeczeń, a tymi się zmęczyłem po 9 wyścigowych sezonach. Dekoracje są przewidziane dla pierwszych szóstek, tak więc i tak będzie okazja do spotkania się rywalami i znajomymi podczas uroczystej gali w Murowanej Goślinie.
wtorek, 17 czerwca 2014
GP Wielkopolski #4 - Wyrzysk
Fajna trasa. Niestety na 3 km, na odcinku asfaltowym kraksa. Kilku poturbowanych poważnie kolegów. Robi się coraz niebezpieczniej w tym cyklu. W Krzywej Wsi było podobnie, ale o tym napiszę innym razem osobny tekst.
Odnotowuję tendencję spadkową - 6 miejsce w M4 i 28 open na niemal 300 zawodników. Niby nieźle, ale poniżej moich oczekiwań i możliwości. Już nie jestem pierwszy w generalce, pewnie drugi, ale trzeba zaczekać na oficjalne wyniki.
foto: Halina Przybylska
Odnotowuję tendencję spadkową - 6 miejsce w M4 i 28 open na niemal 300 zawodników. Niby nieźle, ale poniżej moich oczekiwań i możliwości. Już nie jestem pierwszy w generalce, pewnie drugi, ale trzeba zaczekać na oficjalne wyniki.
foto: Halina Przybylska
GP Wielkoplski #3 - Krzywa Wieś k/Złotowa
Na własnym terenie miało być lepiej, ale jest tylko 5 miejsce w M4. Co pozytywne, po trzech edycjach jestem pierwszy w generalce w M4 na krótkim dystansie.
poniedziałek, 19 maja 2014
LIGA PÓŁNOCY #1 - JAROMIERZ
Mieszkańcy pogranicza Pomorza i Wielkopolski mogą być
zadowoleni. Zwłaszcza ci lubiący starty w maratonach MTB. Wreszcie zapełniona
została biała plama wyścigów między okolicami Szczecina, Gdańska i Poznania.
Ruszył nowy cykl – Liga Północy. Składa się z czterech wyścigów: pierwszy,
który odbył się wczoraj to Jaromierz k/Człuchowa, kolejne to Debrzno (29.06),
Szczecinek (20.07), a na koniec ścigamy się u organizatorów (BTC – Bike Team
Człuchów) w Człuchowie (21.09).
Po wczorajszej imprezie można śmiało polecić kolejne edycje.
Mimo, że wyścig lokalny i kameralny, to organizacyjnie nie można się do niczego
przyczepić. Pomiarem czasu zajęła się firma Domtel Sport, a oznakowanie trasy
było wzorowe.
Sama trasa to początkowo szerokie leśne i polne dukty, które
po nocnej ulewie zasysały rowery i fundowały kolarzom kąpiel błotną. Po około
15 km rozpoczął się ciekawy, kilkukilometrowy singiel koło jeziora. Pierwszy znajd
w dół mógł być zaskakujący. Dla mnie był. Chwila zawahania, przyhamowanie i już
leciałem przez kierownicę, a rower za mną, nade mną… Jakoś nieszczęśliwie z
impetem wylądował na mojej lewej łydce. Od tego momentu ledwo jechałem, a
depnięcie w pedałach na stojąco stało się niemożliwe. Tu trzeba dodać, że zdecydowanie
lepiej na tej trasie radziłyby sobie opony na błoto. W górę, w dół, przez
strumień, błoto, znowu w górę i w dół i jeszcze więcej błota – tak wyglądały
kolejne kilometry. Błotniste, ostre podjazdy musiałem w sporej części podprowadzać,
gdyż Race Kingi po prostu buksowały, kręciły się w błocie. W końcu nastąpiła
chwila wytchnienia, kilka kilometrów prostych przez łąki, lasy i wioski i
nastąpił rozjazd. Dystans mega miał powtórkę +20 km najciekawszego fragmentu
trasy. Jeśli ktoś jak ja wybrał mini, to gnał już prosto do mety. Ostatnie
kilometry to szybka prosta po drodze z płyt przez las. Przejazd przez most i
ostatnie kilkaset metrów. Na moim liczniku wyszło coś około 41 km.
Całe szczęście, że organizatorzy zadbali, aby na mecie był
wóz OSP, bo przejeżdżając linię mety wyglądałem i czułem się tak, jakbym
wytarzał się w kałuży. Dzięki strażakom w 3 minuty i ja rower wyglądaliśmy już
jako tako. Wkrótce do węża utworzyła się kolejka.
Jakimś cudem mimo wywrotki i kontuzji zdobyłem I miejsce w M4 (4 open).
![]() |
Za I miejsce dostałem statuetkę i... słoik ogórków. II miejsce - Andrzej Tomas. |
Szkoda, że tego samego dnia odbywało się sporo innych tego
typu imprez np. na Pomorzu w Bytowie – Bytowski Rodzinny Maraton Rowerowy.
Mieszkańcy Wielkopolski dzień wcześniej skupili się na maratonie w Obornikach,
a w niedzielę w Sulechowie. Tak więc na starcie mieliśmy 45 osób na dystansie
Mini (45 km) i 22 osoby na mega (65km). Dekoracja odbyła się więc szybko i sprawnie,
a zwycięzcy w kategoriach oprócz pamiątkowej szklanej statuetki, dostali słoik
ogórków „Najlepszy Ogór Pomorza”.
wtorek, 13 maja 2014
GP Wielkopolski 2 - Połczyn Zdrój
Dystans mini tym razem miał 50 km, co bardzo mnie ucieszyło. Trasa najlepsza w całym cyklu - wymagająca i przy tym dająca możliwość zapoznania się z urokliwymi okolicami Połczyna. Lasy, zjazdy, podjazdy, single tracki, łąki, szutry i znowu single. Start i meta w Parku Zdrojowym, gdzie zaopatrzyłem się w lokalnej produkcji miód.
Na krótszym dystansie wystartowało nas 211 osób, do mety dotarło 196. Ja dotarłem jako 16 w open i 4 w kategorii M4. Byłoby trochę szybciej, gdyby nie wywrotka na jednym ze zjazdów. Potłuczone żebra, zwichnięty kciuk. Samo nie wiem jak to się stało. Zwykła chwila zawahania na singlu, gdzie pod warstwą liści i gałęzi, kryło się błoto, no i...
Na krótszym dystansie wystartowało nas 211 osób, do mety dotarło 196. Ja dotarłem jako 16 w open i 4 w kategorii M4. Byłoby trochę szybciej, gdyby nie wywrotka na jednym ze zjazdów. Potłuczone żebra, zwichnięty kciuk. Samo nie wiem jak to się stało. Zwykła chwila zawahania na singlu, gdzie pod warstwą liści i gałęzi, kryło się błoto, no i...
środa, 30 kwietnia 2014
MTB Marathon - Murowana Goślina
Na start w Volvo MTB Marathon w Murowanej Goślinie
zdecydowałem się w ostatniej chwili. Rejestrując się on line w piątek
wieczorem, początkowo miałem zamiar wybrać dystans mega, później giga, a
ostatecznie stanęło na mini. Plusem mini był brak sektorów startów. Na mega i
giga ustawienie zależało od wyników z ubiegłego sezonu i/lub kolejności w
zapisach i płatności. Ponieważ zapisałem się kilkanaście godzin wcześniej, a
opłaciłem start na miejscu, startowałbym z szarego końca. Znając trasę z
ubiegłego roku, wiedziałem, że pierwsze kilkanaście kilometrów to single wzdłuż
Warty. Tak więc po zapisaniu się na mini, tu należało tylko zachować czujność i
ustawić względnie z przodu, co też mi się nawet udało.
Po około 2-3 km dognił mnie Andrzej Sypniewski, który
zaprosił mnie na koło. Skwapliwie skorzystałem, po czym z trudem utrzymywałem
się na nim przez kolejne kilka kilometrów. Gdy zaczęła się część nieco bardziej
błotnista, hopkowata i pokrętna okazało się, że odjechałem Andrzejowi, a
szkoda, bo miałem nadzieję na współpracę. Trzeba jednak przyznać, że na singlu
byłoby to trudne. Masa ludzi z mega i giga, którzy wystartowali 15 min przed
nami, blokowała wręcz przejazd, przewracając się w błocie, schodząc z rowerów
przed rowami i innymi przeszkodami, spowalniając tym samym mnie, jak i innych
szybszych zawodników mini. Jazda była więc slalomem między drzewami i innymi
zawodnikami. Po kolejnych kilometrach zrobiło się szerzej, a nawet było kilka
podjazdów, które bardzo mnie ucieszyły. Ostatnie kilometry przed metą, to
szybkie polne drogi. Po 1 godzinie i 2 minutach wpadłem na metę jako 7 zawodnik
open i pierwszy w swojej kategorii M4. W sumie na tym dystansie wystartowało
204 zawodników, a ukończyło wyścig 198.
Ten wyścig miał być dla mnie treningiem i sprawdzianem przed zawodami w Połczynie Zdroju 4 maja. Jest OK, oby podobnie było za te kilka dni.
Podziękowania dla Asi za zdjęcia!
Nawadnianie przed startem |
Wjazd na metę |
Nawadnianie po wyścigu. Też ważne. |
Niby tylko jedna godzina i szybka łatwa trasa, a ile błota... |
Teraz czas na podsumowanie wrażeń |
Omówienie tego co było i będzie w Grand Prix Wielkopolski |
Gratulacje dla Marcina za IV miejsce w M4 na mega |
Dekoracja |
Subskrybuj:
Posty (Atom)