wtorek, 15 czerwca 2010

Pętla Drawska 12.06.2010

Tym razem zamieszczam poniżej relację Marka.

Maraton szosowy „Pętla Drawska”- 12.06.2010

Start w wyścigu szosowym w Choszcznie z cyklu Pucharu Polski był moim debiutem w tej dyscyplinie. Trasa została podzielona na trzy dystanse 83, 185 i 265 km, w których wystartowało łącznie blisko 400 kolarzy z całego kraju. Zawody odbywały się przy otwartym ruchu drogowym. Wystartowałem na najkrótszym dystansie. Starty odbywały się już od godziny 8.00 w grupach 15 osobowych, w odstępach 5 minut. Jak się później okazało, start w poszczególnej grupie ma kluczowe znaczenie dla przebiegu wyścigu. Przy zapisywaniu się należało podać orientacyjny czas przejazdu i stąd m.in. wynika przydział do danej grupy o określonym poziomie. Chyba podałem zbyt długi czas 2 godz. 40 min… Wystartowałem o godz. 9.35. Początek wyścigu zupełnie odmienny od mtb, nikt nie chciał prowadzić, spokojne, dość wolne tempo bez przepychanek charakterystycznych dla jazdy w terenie. Jechałem na czele ulicami Choszczna za pilotem- motocyklistą. Za mną podążał peleton mojej grupy, który nie kwapił się do współpracy. To było tzw. „czarowanie” i obserwacja innych. Po 5 km za miastem nawiązałem kontakt z dwoma kolarzami, z którymi wspólnie ustaliliśmy, że trzeba zwiększyć tempo i odjechać grupie. W ten sposób rozpoczęliśmy „ucieczkę”. Ku mojemu zaskoczeniu odjazd poszedł łatwo i nikt nawet nie próbował nas dojść na bliski dystans. I tak podążaliśmy przez kolejne kilometry we trójkę. Wspólnie z moimi towarzyszami robiliśmy krótkie i mocne zmiany. Każdy pracował po równo. Wkrótce zaczęliśmy doganiać i mijać także kolarzy, którzy startowali przed nami. Niestety odpadali od nas po kilku chwilach. Ostatnie 20 km pokonałem we dwójkę z zawodnikiem nr 311, z którym jechałem od początku. Końcówka to doganianie kolejnych kolarzy, wysokie tempo momentami 55 km/h, dość niebezpieczny finisz ulicami Choszczna i wjazd na „kreskę” mety. Po wjeździe na mecie uściski dłoni za wspólną jazdę. Ostatecznie w klasyfikacji open z czasem 2:27:44 i średnią prędkością 33,7 km/h zająłem 66 miejsce na 124 zawodników, 17 miejsce w kategorii M3 oraz pierwsze miejsce z mojej grupy startowej. W zawodach startował także inny zawodnik ze Złotowa- Adam Lucarz, były kolarz LKS Drogowiec. Uplasował się on na 36 miejscu w open i 10 w kat. M3 na tym samym dystansie 83 km. Na zakończenie kilka moich wniosków ze ścigania się na szosie. Bardzo przydały mi się wcześniejsze treningi z kolarzami „Drogowca”, które nauczyły mnie zachowania i odpowiednich reakcji w peletonie. Szkoda, że nikt z nich nie startował w Choszcznie, to w grupie mielibyśmy z pewnością dobre wyniki. Jak już wspomniałem bardzo duże znaczenie mają zawodnicy, z którymi się współpracuje i odpowiednia taktyka. Z moimi jechało mi się dobrze. Chociaż uważam, że miałem znacznie więcej siły i rezerw mocy, rozważałem nawet odjazd, samotną ucieczkę i dojście kogoś przede mną. Jednocześnie obawiałem się utraty sił i tego, że dogonią mnie ci z tyłu, co przy dużym wietrze było prawdopodobne.

Przebieg zawodów dał mi na przyszłość dużo do myślenia jak należy opracować strategię działania. Ściganie na szosie bardzo mi się spodobało, w szczególności ze względu na wysokie prędkości, przebieg zawodów, nawiązywanie współpracy z kolarzami i odpowiednie przygotowanie taktyczne.

tekst: Marek Dereszkiewicz
foto: Tadeusz Dereszkiewicz

Brak komentarzy: