Sama trasa była w 98% płaska, co wynika z ukształtowania naszych okolic, jednak organizatorzy „wycisnęli” z niej wszystko co najciekawsze. Były leśne ścieżki, piasek, korzenie, ale były też fragmenty bruku i asfaltu. Do mety dotarłem jako drugi w mojej kategorii M3, a piąty w klasyfikacji generalnej, tracąc minutę i 5 sekund do zwycięzcy (1:26:00). Może byłoby lepiej, gdyby nie to, że na około 5-ym kilometrze w tylne koło wkręciła mi się półmetrowa gałąź. Wyszarpanie tego cholerstwa z koła i zębatek zajęło mi kilkadziesiąt sekund. Marek, dzień po wyścigu szosowym w Kołobrzegu, zajął 9 miejsce w kategorii M3 (1:36:57), a 26 w generalce.
Poniżej dekoracja.
Dopisała pogoda. Słońce i około 30’C upał. Organizatorzy postarali się bardzo i spragnieni mogli do oporu napić się soków, wody lub częstować się arbuzami.
Zdjęcia dzięki uprzejmości 3Media.
Wyniki tutaj. A galeria tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz